niedziela, 24 lipca 2016

To u mojej zdolnej sąsiadki

zobaczyłam takiego cudownego króliczka i od razu się w nim zakochałam. Musiałam spróbować. Jak jeden, to i drugi. Będzie na pewno królicza rodzinka. Za chwilę zniknę znowu na jakiś czas, ale coś nowego na pewno powstanie. Moje maluszki robią sówki, ale zające też mają w planie, więc przy okazji i ja coś zrobię. Dziękuję za wszystkie maile, za jakiś czas będzie mnie więcej na blogu, teraz to nie mój czas.
Jakiś czas temu od Lidki - Ploterka przyszły cudowne materiały i magnesiki i obrusik z Krety. Cudny!
a od Promyczka haftowany fartuszek na wino. Był też magnesik, ale od razu powędrował na lodówkę i nie załapał się na zdjęcie.
Bardzo Wam dziękuję.
A takie cudo wyrosło w moim ogródku

wtorek, 12 lipca 2016

Wspierajmy się

pokazujmy, trzymajmy kciuki, żeby się udało.  Jest tyle cudownych dziewcząt, które rozpoczynają  rękodzielniczą działalność i nowy etap w swoim życiu, a my przez nagłośnienie na naszych blogach możemy im pomóc. Dlatego gorąco zapraszam do wyjątkowo zdolnej i kreatywnej osoby, u której już działa 
i na jej bloga Przytulny Dom, tam znajdziecie szczegóły. Zapraszam w imieniu własnym i Ewy, i ręczę za jakość i  fachową radę. W  Ceramicznym Kamieniu też zaszły wielkie zmiany, więc i tam serdecznie zapraszam.

poniedziałek, 11 lipca 2016

Przyjeżdżają maluchy

będzie robótkowo inaczej, bo jak każde dzieci, moje wnuki z ogromną ciekawością czekają, co też im babcia wymyśli. Koniec więc obijania i mam czas do popołudnia, żeby ustalić jakiś gryplan. Tak naprawdę lenistwa nie było. Wczoraj byłam na kolejnym kiermaszu i byłoby cudownie, gdyby pogoda nie zepsuła nam zabawy. Jedno jest pewne, że spotkania z ludźmi, rozmowy, miłe słowa są w tym wszystkim najważniejsze i bardzo mi się to spodobało. Kiermasz odbył się na naszym urokliwym ryneczku, ludzi było sporo i naprawdę cieszę się, że i ja tam byłam. Ostatnie dni poświęciłam na szycie zajęcy. Szablon dostałam do Reni, przerobiłam go trochę i powstało pięć zwierzaków. Wszystkie czerwone szybciutko zniknęły, tak jak i czerwone lale, więc doszłam do wniosku, że to jednak ulubiony kolor dzieci, a ja, szczerze mówiąc, miałam go momentami dosyć.
Zdjęć niewiele, bo rozpadało się okrutnie i kiermasz skończył się przed czasem.
Dostałam też cudowne niespodzianki od Joasi. Haft z ziołami, który sobie wybrałam, dwanaście haftów z różyczką i z tego powstaną pierścienie na serwetki i przepiękną broszkę z haftem, do tego magnesy i mnóstwo przydasi. Joasiu, dziękuję!
   Lidka Ploterek przesłała mi zdjęcia z wykorzystaniem moich blaszek. Wnętrza jej domu są bardzo klimatyczne. Popatrzcie.
A tu moje transferki

Miłego tygodnia!

poniedziałek, 4 lipca 2016

Moja nowa, szmaciana rodzina

   Jak tylko dostałam oczy do sówek od Reni, zabrałam się do pracy. Wykorzystałam do tego materiały, które otrzymałam od dziewczyn, blaszki z ukochanym cytatem Janusza Korczaka i tym sposobem powstały zawieszki do dziecięcego pokoju. Szycie na tyle mnie pochłonęło, że rodzina zaczęła się rozrastać.
Wykorzystałam do sówek również rzęsy od Bożenki, a w głowie mam kolejne pomysły. Jak tylko je zrealizuję, oczywiście pokażę.
W ostatnim  tygodniu dziewczyny obdarowały mnie fantastycznymi prezentami. Renia obiecała mi oczy do sówek, a przyszła wielka paka,  jak zwykle. Królisia przywiozła mi cudne płótna i kanwę, prawdziwy skarb.
A od Uli K. najpotrzebniejsze przydasie, z których już powstały sówki. Dziękuję Wam bardzo.
I kolejne blaszki.
Helenka pierwszą część wakacji u babci już zaliczyła, w sierpniu przyjedzie ze Stasiem.

piątek, 1 lipca 2016

Ale to już było

i zapewne wróci jeszcze. Tym razem na specjalne życzenie i dlatego podobne do tej gałązki wiśni, którą kiedyś zrobiłam. I chociaż to też jest maleństwo, to następnym razem zrobię prawdziwą miniaturkę  tej gałązki, bo projekt chodzi mi po głowie od jakiegoś czasu.
   O tutorialu z kloszem nie zapomniałam i jak tylko zdobędę koło, zabieram się do pracy. Pokażę też niespodzianki,  jakie do mnie dotarły w ostatnim czasie. Miłego weekendu.