środa, 23 grudnia 2015

Szczęśliwych i radosnych

Świąt wśród najbliższych. Cudownej atmosfery, radości i miłości. Do zobaczenia i usłyszenia w Nowym Roku.
Zdjęcia znalezione w internecie.

środa, 16 grudnia 2015

Siedzę i robię

Już prawie na finiszu i chyba dobrze, bo dłonie odmawiają współpracy. To już ostatnie obrazki. Teraz wszystko wykończyć i przekazać dzieciom na kiermasze.
 Różyczkowy obrazek jest duży w porównaniu z tymi, które robiłam do tej pory na owalnych ramkach.
Plameczka ukulturnia się ostatnio, mówię o czytaniu książek, bo to, że @ wchodzi na stół, przemilczę

niedziela, 13 grudnia 2015

No to niech też

będzie u mnie świątecznie. Najpierw to, co zrobiłam, a potem przechwalanka. I tu słyszę odgłos zamykanych komputerów, ale ja i tak będę się chwalić.
Moje dzieło - dodam, że to była ciężka, fizyczna praca. Za cudownie pachnące ciasto dziękuję Geni i Wojtusiowi, moim kulinarnym guru.
    Od Reni przyszła przesyłka. Po raz drugi Renia obdarowała mnie po królewsku. Jak zwykle było tego tyle, że zapomniałam sfotografować pięknie haftowanego na lnie jaśka i serwetki, bo zaraz ją położyłam na stoliku. Nadrobię to następnym razem. Reniu, bardzo, bardzo dziękuję za wszystko, szczególnie za ramki!!!
Uleńce również dziękuję za życzenia i przepiękne ozdoby choinkowe. Jesteście kochane.
    Ostatnio posypały się prośby o przesłanie jakichkolwiek prac na kiermasze dobroczynne. Jestem Waszym dłużnikiem, bo na moją prośbę o udział w pomocy dla Mikołaja, odezwały się tłumy, więc staram się jak mogę, aby sprostać zadaniu. Zapewne nie wszystkim uda mi się pomóc, robię, co mogę, ale nadrobię następnym razem.

piątek, 11 grudnia 2015

Mało świątecznie

czyli paskudnie wyłamałam się z tematu, ale obiecuję, że następnym razem będzie inaczej, a to za sprawą Reni i Ulencji, które obdarowały mnie świątecznie. U mnie pierniczkowo już drugi dzień i o tym też następnym razem, bo dzisiaj transferowo. Najpierw chciałam wykorzystać pomysł Ulencji na woreczki, ale przemyślałam i zrobiłam po swojemu. 
Pozdrowienia od Plameczki
Miłego weekendu.
A to moja ostatnia bombka.
Świątecznie można zobaczyć moje prace u Edytki na 21-ej stronie. Pozdrawiam.

http://issuu.com/jabloniee/docs/diy_home_3

poniedziałek, 30 listopada 2015

Dziś dla siebie

bo tak naprawdę rzadko to ma miejsce. Kolorystycznie bardzo mi pasuje,  lubię takie zestawienie, więc z przyjemnością poczyniłam. 
Powstała też teczka na notes z transferem
i coś, czego w zasadzie pokazywać nie powinnam, bo to prototyp, próba, trochę nieudolne, bo sznurek sztywny, ale taką bransoletę na pewno jeszcze zrobię z profesjonalnego sznureczka. Wciąga ta makramka, oj wciąga.
    Dostałam  od Beatki cudną biżuterię. Żałuję, że zdjęcia nie oddają precyzji i uroku wykonania. Jest naprawdę piękna i biegnijcie dziewczyny do Beatki  z zamówieniami na prezenty gwiazdkowe, bo to jest coś, co każdego ucieszy. Motyw jest przez Beatkę malowany, a nie żadna tam wklejanka.
Za materiałki też dziękuję!
 Już po raz drugi zrobiłam schab suszony. Tym razem z rozmarynem, czosnkiem i papryką. Pycha!
A Plameczka życzy miłego dnia.

wtorek, 24 listopada 2015

Nie jest jeszcze tak źle

    Że brzydko, pochmurno, mroźno, ciemno, deszczowo - wiadomo! Prawie każdy narzeka, a ja dzisiaj przyniosłam z ogródka świeżutkie ziółka tymianku, mięty, melisy i szałwii. Dacie wiarę? Od razu humor mi się poprawił. Przecież to prawie grudzień! Jeszcze jutro doniosę oregano, bo też jest jeszcze zielone. Zrobiłam w kuchni podręczny wieszak ze świeżymi ziołami tak dla ozdoby, bo cały zapas suszu jest już w słoiczkach i czeka sobie na zimę.
   Moje papryczki dojrzewają  nadal, tym razem nie na tarasie, ale na oknie i w przyszłym roku wyhoduję sobie całe mnóstwo w skrzyneczkach, żeby późną jesienią dawały kolorem trochę radości.
W ostatnim poście nie pokazałam  choinki, jaką dostałam od Zosieńki. Niniejszym to czynię. Podziwiajcie.
A Plameczka, tym razem jak na damę przystało, wita Was z toaletki.


niedziela, 22 listopada 2015

To Zosia Samosia

robi takie cudeńka. Ja oniemiałam jak zobaczyłam, co znajduje się w środku paczki. Jaki ogrom pracy musiała włożyć Zosieńka, abym mogła cieszyć się teraz widokiem tak pięknych prac. Przepiękne wianuszki wykonane od podstaw własnoręcznie, misterne hafty, cudne bałwanki i coś, co wzbudziło zachwyt mojego M, a zdarza się to niezwykle rzadko, miniaturowe łyżwy. Cudne, cudne, cudne. Cztery bałwanki  i łyżwy, to dla moich Miśków. Wykorzystam je do ozdoby świątecznych paczuszek, a może stołu dla dzieci, jeszcze pomyślę. Naprawdę wszystko jest tak śliczne, że zapiera dech w piersi. Czuję się fantastycznie, bo wiem jak będzie wyglądał mój świąteczny dom.
ten czwarty jest duży i zawiśnie na drzwiach wejściowych. Trzy mniejsze wiszą sobie na hibiskusie i już cieszą oko.
Aniołków są cztery sztuki
Łyżwy są miniaturowe, co widać po umieszczonych na dole spinaczach.
 I ponad trzydzieści różnorodnych gwiazdeczk, które na dzień dzisiejszy wygladają tak:
Na pewno pokażę je Wam na choince.
Małgosiu, dziękuję!
U mnie kolejne pudełko, trochę bombek, no i papuzia biżuteria, która sprawia mi ogromną przyjemność.
Miłej niedzieli.