piątek, 30 maja 2014

Ufff!

    Ale było pracy! Myślałam, że już wszystko mam opanowane, żeby się nie pomylić i nie odłożyć pracy pod inny adres, żeby po zrobieniu zdjęcia wszystko wróciło na swoje miejsce, żeby podziękować, żeby napisać post i też się nie pomylić...Głowa może rozboleć, bo przeciez w środku takie cuda!
Zacznę od Beatki ze "Smaku zycia", bo jej pudło pierwsze padło ofiarą rozbiórki. Zobaczyłam i usiadłam. Skrzynki na zioła, tabliczka, która w każdym domu powinna zawisnąć, mnóstwo zawieszek i pudełeczko.

    A potem cudne kartki. To za sprawą Ataboh dziewczyny do mnie trafiły i nie zawiodły. Od Uli - babciuli z Pergaminowej Pasji magiczne kartki i zakładki do książek.

    Od Iwonki Krak i jej córki Gosi cały piękny zestaw kartek.

    Od Kajki z bloga "Moje marzenia i ja" zawieszki i kolekcja broszek. Serwetkę obiecuję wyprasować, pozostałe również.

    Od Marioli z Mysiej Norki torba wykonana metodą transferu i serduszka.
    Kolejne przecudne karteczki przesłała Ewinka nowa z bloga  Ewinka w krainie papieru

    I na koniec piękne prace od Basi Niezgody, drewniane pudełka, kartki i fantastyczny notatnik. Basiu zdjęcie mi się jakoś przewróciło i nie chce powrócić na swoje miejsce. Wybaczysz?
Bardzo Wam dziekuję! Z całego serca!

czwartek, 29 maja 2014

Dzisiaj prawie biżuteryjnie

ponieważ dwie pierwsze przesyłki, to misternie wykonana biżuteria  frywolitkowa szalenie zdolnych dziewczyn: Ani - Chranny "W związku z...nitką"


    i 3nereidy z "Co ja plotę...


       Nigdy nie próbowałam i nie umiem robić frywolitek, ale wzbudzają we mnie ogromny zachwyt.
         Śliczną poduszkę podarowała nam Ewa z bloga"Ewuś czyli blog o wszystkim"

    A Dorota z bloga Doroty drooty... z Łodzi przysłała pokrowiec na smartfona i zakładkę do książki, a od jej mamy szydełkową serwetkę.
    Klaudyna z Karmelowej krainy uszyła śliczne jaśki.
    Kiedy już kończyłam pisać posta, pan listonosz odwiedził mnie jeszcze raz i dorzucił paczuszkę od Ulencji z Manufaktury Dobrych Klimatów, a w niej tyle pięknych różności.
    Plamka dziękuje za wszystkie dowody troski i melduje, że ma się dobrze, tylko jakoś dużo mniej z domu wychodzi.

środa, 28 maja 2014

Za oknem szaro

smutno, deszczowo, a u mnie radosny, twórczy bałagan. Prace, które do mnie przychodzą, nie chowam gdzieś na boku, ale cieszą oko w największym pokoju. Jak miło dotknąć, zobaczyć te wszystkie dzieła, mówię Wam, można mi śmiało zazdrościć. Dzisiaj kolejna dawka radości:
Od Anetki z AneaArt  z Nowego Sącza polarowe miśki i lalka, a od jej córeczki aniołek.
    Od cudownej mamy i jej córki z Jaworzna czyli od Agaty z Kreciej Roboty i Dominiki z Arteemid przepiękne dzieła. Dziewczyny, jeżeli będę Wam potrzebna w wiadomej sprawie, piszcie!

    Różowego miśka dostaliśmy od Eve - Jank  z Bielska Białej.
    A po południu zameldował się Syndrom kury domowej czyli kochana Duśka z pięknymi zawieszkami, kompletem: poduszka z kotkiem i świeczkami decu.

    Przesyłam Wam dziewczyny buziaki i ogromne podziękowania. Mikołaj z rodzicami cieszą się razem ze mną.
    Moja kolekcja postarzanych drobiazgów też się powiększa.

wtorek, 27 maja 2014

Ale mnie rozpuściłyscie!

    Kiedy podjechał pan listonosz i wręczył mi paczuszkę, byłam zdziwiona, że dzisiaj tylko jedna. Pan listonosz zdążył jeszcze krzyknąć z samochodu, że jak coś będzie, to jeszcze po południu podrzuci.
    Jak otworzyłam, to od razu zrozumiałam, że nie liczy się ilość paczek, ale jakość. Kochana Lucy z Mazur wykonała śliczności. I tu była i ilość, i jakość: karteczki okolicznościowe, zakładki do książek, super notatnik,  ja bym go przeznaczyła na najukochańsze przepisy. Moje serce skradł album do zdjęć.

    Już pędzę z przeprosinami, bo jeszcze nie skończyłam pisać posta, a tu dzwonek do furtki i drugi pan listonosz.
    Kryska przysłała dwa śliczne zajączki. Krysiu za spódniczkę - mistrzostwo świata!
     Przepiękną biżuterię przesłała z Elbląga Ludwika Radziszewska. Pierwszy raz zobaczyłam tak świetne pierścionki.

    Od Gosi Grałki z Dłutowa dotarła piękna serweta. Wszystkie serwetki, jaśki  i inne materiały przed kiermaszem wyprasuję.
    Bardzo Wam dziewczyny z całego serca - dziękuję!


poniedziałek, 26 maja 2014

Jestem

i melduję, że kolejne piękne prace dotarły. Wszystkie pokazuję na bieżąco, jeżeli czegoś nie ma, to znaczy, że jeszcze pan listonosz nie dostarczył. Znowu dreszczyk emocji, otwieranie, układanie, żeby się nic nie pomyliło, zdjęcia i oto są. Mam to szczęście, że do wieczora leżą na stole, a ja mogę spokojnie napatrzeć się do woli.
    I tu nastąpiła dłuuuga przerwa, bo jak można spokojnie okreslić stan, w jakim ja się znalazłam, a nastapiło to po otwarciu pierwszej przesyłki i trwało aż do ostatniej.
   Justynka z bloga Hafty Tiny uraczyła nas wielką paką, a w niej przepiękny, ozdobiony jej haftem
ręcznik, dwa dziecięce woreczki, oczywiście haftowane, poszewki na poduszki, uszyte okładki i podstawka pod czajniczek - ja tak to odczytałam, no i znowu gromne wzruszenie.


Edyta Jabłoniee przekazała dwa  prześliczne, malowane przez nią kubeczki i ozdobioną świecę.
    Od Reni z Tajemniczej Kawiarenki  z Wielkiej Brytanii dotarły bajkowe wręcz hafty. Woreczek i podusia są gotowe, natomiast na haft, jeszcze niewykorzystany, mam już pomysł. Dostałam pozwolenie, żeby go dowolnie wykorzystać.

    Kaśka z Francji, chociaż znamy się bardzo krótko zaraz odpowiedziała na moją prośbę i już mam jej piękną biżuterię w domu.
    Anielska Szpulka również przyłączyła do nas i przesłała tildę i słodkiego przytulaska.
    W całej akcji bardzo pomogła mi Beatka - Ataboh. To ona przekazała moją prośbę swoim dziewczynom z Forum pergaminowego i one chętni dołączyły. Tak było i dzisiaj. Kiedy otworzyłam tę przesyłkę, musiałam na chwilę przysiąść. Cuda. Ja nie znam tej techniki, ale kojarzy mi się z misterną, jubilerską robotą. To Małgosia Kierna z Bydgoszczy stworzyła takie cuda i jeszcze dołożyła biżuterię.

    A od Małgosi Dzikowskiej z Warszawy otrzymaliśmy wyroby z wełenki: wielki komin, czapkę i broszkę. Małgosiu, wiem, że to nie taki kolor jak w naturze, ale w żadnym miejscu nie mogłam go sfotografować. Na pewno nie jest niebieski.
    Bardzo Wam dziewczyny dziękuję. To wszystko przerasta moje oczekiwania, więc i moje relacje nie mają takiego ładu i składu jakie mieć powinny. To jednak ogromne emocje i wzruszenie, że tak pięknie okazujecie dobroć i serce.
    Dziękuję też za słowa wsparcia w tej akcji, są mi bardzo potrzebne. Wierzę, że wszystko się uda. Mam świadomość, że byłoby to zbyt piękne, gdyby wszystko udało się sprzedać, ale będą kolejne imprezy dla Mikołaja i te prace, które pozostaną, tam postaramy się sprzedać. Teraz pieniążki potrzebne są na szczepionki dla Mikołaja, które są bardzo drogie, i które rodzice sami muszą kupić.

sobota, 24 maja 2014

Nie próżnuję

wręcz odwrotnie, wszędzie dookoła masa różnych rozpoczętych rzeczy i korzystając z przerwy w dostawach Waszych prac wpadam pokazać, co zrobiłam. Ameryki nie odkryję, bo już takie coś było, ale tym razem wersja ekskluzywna czyli z materiałowymi zawieszkami. Żartuję, ale jak baba nie ma w co ręce włożyć, to jeszcze wymyśla. Bawię się z tym postarzaniem i bawię, a potem czasu brak. Udało się dzisiaj skończyć i to, oczywiście, też na kiermasz.

A to Plameczka na rekonwalescencji. Chcemy mocno wierzyć, że przytrafił jej się wypadek, a nie jak zasugerowała pani weterynarz, że mogła być bardzo mocno kopnięta. Do tego stopnia, że tylnią łapkę miała w fatalnym stanie. Czy człowiek mógłby coś takiego zrobić?
I kilka migawek z mojego ziołowego tarasu.